Vapor czuł emanującą od Sadora irytację i złość. Nie były to emocje godne Rycerza Jedi, chociaż w takich warunkach, w jakich się znaleźli każdy mógł dotrzeć do granicy cierpliwości. Mimo to, przede wszystki użytkownicy Mocy powinni zachować wstrzęmiężliwość w ich okazywaniu, głównie w obecności innych istot. Tal odprowadził wzrokiem 28-latka, nie próbując nawet go zatrzymać. Niespodziewanie jego umysł zajęły całkiem inne, niespodziewane myśli. Kilka sekund później "Nostalgia" konwulsyjnie się zatrzęsła. Mistrz wyjrzał z sali na korytarz, jednak śladu po Tray'u już nie było, natomiast znalazła się tam 15-letnie Nautolanka będąca adeptką Jedi.
- Witaj Akali. Czy jak szłaś widziałąś po drodze coś dziwnego? - spytał mężczyzna, łapiąc równowagę gdyż po raz drugi fregata typu Corona zawibrowała niczym w febrze - Zostaliśmy zaatakowani...
***
Kilka minut wcześniej myśliwce Imperium rozprawił się z wątłą flotą piratów. Tak jak brzmiały rozkazy, grupa Anexa zneutralizowała koreliański frachtowiec YT-1000 i szykowała się do abordażu na jednostkę. Nagle rozbrzmiał dźwięk komunikatora w kabinie Drexa.
- Chorąży zmiana planów. Rozbić wrogi okręt! - zabrzmiał porucznik - A następnie kierujcie się ku planecie! Odnaleźliśmy tam niezidentyfikowany okręt, najprawdopodobniej są na nim Jedi. To stara fregata typu Corona.
Od podania dyspozycji do ich realizacji minęło kilkanaście minut. Paręnaście tysięcy kilometrów od "Nostalgii" pojawił się Gwiezdny Niszczyciel Imperial III wraz ze swą eskadrą myśliwców. Imperialna flotylla rozpoczęła ostrzał...
***
Chwilę przed tymi wydarzeniami osiem X-wingów patrolowało przestrzeń między "Nostalgią" a miejscem lądowania, jakim miała być planeta. Jak zwykle dowodził nimi 32-letni Rycerz Jedi Yan-Jin. Parę sekund zanim został zaatakowany wyrzuł, że pojawiło się jakieś niebezpieczeństwo, a następnie trzy serię smagnęły jego myśliwiec.
- Wszystko w porządku? - spytała troskliwie Alexis Sky, gdy i w jej kierunku poleciały laserowe bolty.
- Tu Vapor! Sai nie wracajcie na okręt... - rzekł, choć jego głos był ledwo słysalny - Kryjcie się na plane...
Choć przekaz nagle się urwał, doświadczony Jedi wiedział co miał zrobić. Razem z pozostałymi pilotami skierował się ku niebiesko-zielonemu światu, by tam szukać schronienia przed imperialnym batem...
***
- Haha, wy Jedi jesteście tacy naiwni... - rzekł niespodziewanie dzieciak, śmiejąc się z kobiety - Nikt mi nie umiera, chciałem po prostu sprawdzić wasze wyczucie. Teraz wiem, że to bójda, iż potraficie wyczuć kłamstwo...
Miraluka powróciła niepyszna do salki ćwiczebnej. Spokojnie trenowała, gdy jej skupienie zostało zakłócone przez pojawienie się mocno wzburzonej postaci. Gdy rozciągnęła swe pole widzenia Mocą, ujrzała iż do sali przybył zdenerwowany Sador Tray. Już od kilku tygodni jego nastrój pogarszał się, a Jedi okazywał negatywne emocje nawet w obecności innych istot, choć Vapor prosił by nie wzburzać osób, nie będących czułymi na mistyczną energię.
Agresywny mężczyzna wyglądał jakby chciał usunąć z sali Quellin Sall, jednak nim to uczynił pierwsze serie Imperium dosięgły "Nostalgię". Pół minuty później każdy Jedi dostał na prywatny komunikator informację.
- Przeprowadzić ewakuację osób cywilnych. 70% kapsuł ratunkowych już jest gotowe do wystrzelenia. - głosił komunikat - W razie abordażu opóźnić atak Imperium. Jedi ewakuują się na końcu. Komu uda się dostać na planetę, niech nie skupia się w grupki. Nie narażajcie mieszkańców tego nieznanego świata swoją obecnością. Jesteście jedną z ostatnich nadziei na przetrwanie Zakonu... Niech Moc Będzie z Wami.***
Płacząca kobieta okazała się około 19 może 20-letnią Twi'lekanką o cudnej, błękitnej skórze. Każdy zdrowy (i nie żonaty) mężczyzna, nie tylko jej rasy, z pewnością odwróciłby się za jej kształtnym ciałem. Nie spodziewała się niczyjego zainteresowania, więc ze zdziwieniem uniosła głowę. Nad nią stał około dziesięć lat starszy mężczyzna.
- Jaa prze... przepraszam, że tutaj wesz... weszłam... - rzekła szlochając i próbując usprawiedliwić swą obecność w składziku - Myślałam, ż.. że tu nikt nie przychodzi. Ech... Zast... Zastałam mojego chłopaka... W łóżku z moją przyjaciółką...
Po tych słowach dziewczyna znowu zaniosła się płaczem, jednak został on zagłuszony przez silny wstrząs. Varun jak na człowieka pośrednio związanego z siłami zbrojnymi przystało od razu zorientował się, iż fregata została zaatakowana. Co więcej, atak musiał nastąpić z jakiejś zorganizowanej siły lub większej jednostki niż piraci...
***
Tal Vapor szybko zredagował wiadomość dla swych podkomendnych i wysłał ją na komunikatory. Wciąż koło niego stała Nautolaninka Akali Simu. Niestety jej umiejętności nie były na tyle wysokie, by dziewczynka mogła przydać się w opóźnieniu abordażu.
- Posłuchaj mnie. Jesteśmy nieopodal planety, jest tlenowa, znajdują się na niej osady. Masz bardzo ważne zadanie. - mówił spokojnie Vapor w kierunku małej - Zaopiekujesz się moim astromechem R9. Nazwałem go "Hope" (Nadzieja). Robot zawiera kopię dziennika pokładowego, bardzo dużo danych dotyczących naszego Zakonu, histori i tym podobnych. Oprócz tego są tam moje prywatne przemyślenia i nauki. Zaopiekujesz się nim, wsiądziesz do kapsuły ratunkowej i polecisz na wspomniany przeze mnie świat. Jeżeli masz jakieś pytania, proszę pytaj, choć czasu mamy mało.
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza GryDo stolika dołączył Nathir. W pierwszym poście możecie przejrzeć jego skróconą KP. Nieobecność Caleba też została rozwiązana. Info dla Drexa, na razie nie możesz zestrzelić Yan-Jina (postać Caleba Quade). David Turoug.