przez Ostap Bender » 11 Cze 2015, o 01:37
Cóż za koszmarne, przygnębiające miejsce, rozmyślał. Pomimo iż reflektory oświetlały otoczenie wokół statku, Bender czuł się niemalże jak podczas nocnego skoku do wody, w której grasowało stado firaxańskich rekinów. Ciemność... Nigdy nie wiadomo, co może z takiej ciemności wyskoczyć. Może dla jakiegoś stworzenia takie odmęty to prawdziwy raj – jeżeli tak, Bender zdecydowanie nie chciałby tego stwora spotkać na swojej drodze.
Przemytnik otarł brew i ciężko westchnął, nie ukrywając przy tym braku entuzjazmu. A musieli jeszcze dotrzeć do źródła tego cholernego sygnału! I nie o zmęczenie fizyczne tu szło – martwota podwodnego krajobrazu, jego dzika, ponura kolorystyka męczyła go psychicznie, powoli zaczynając także działać mu na nerwy. Ostatecznie postanowił wbić wzrok w monitor, gdzie migotały cyferki namiarów i konturowy szkic terenu, nad którym płynęli.
- To pod nami, to głównie bazalt. Trochę ryolitu, tu i tam nacieki zimnej lawy. Nie ma śladów aktywności tektonicznej. Przynajmniej jak na razie.
Włączył inny detektor, żeby poznać tajemnice jeszcze większych głębin.
- Żadnych rozpadlin skalnych. Ani bezpośrednio pod nami, ani w najbliższej okolicy.
W momencie gdy ich oczom ukazał się zatopiony wrak, niemalże wszyscy załoganci podniecili się tak bardzo, jakby właśnie stanęła przed nimi młodziutka, kompletnie naga Nubile Viper. Tak, przed nimi leżał statek. Ostap nie widział w tym niczego fascynującego. Co prawda w porównaniu z ich łupiną, ta spoczywająca nieruchomo na dnie starożytna kupa złomu przytłaczała swym ogromem, lecz nic poza tym. Bender wytężył wzrok, usiłując wyłowić jakieś szczegóły, ale na chwilę obecną byli chyba jeszcze odrobinę zbyt daleko. Jednakże nawet z tej odległości, Bender musiał przyznać, że ten pojazd z pewnością należał do jakiś dziwacznych obcych – dalece odbiegał od okrętów kosmicznych budowanych przez ludzi oraz współcześnie żyjące istoty. I chociaż nie określiłby go mianem przerażającego, czy też koszmarnego, to było w nim coś, co sprawiało, iż cała konstrukcja wydawała się dziwnie wynaturzona... Albo najzwyczajniej w świecie Ostap odrobinę panikował, a jego umysł w tym czasie płatał mu figle.
- Cumowanie, cumowanie... Po pierwsze, to gówno widzę. A po drugie, to wątpię żeby nasza śluza była kompatybilna z czymś zbudowanym tysiące lat temu. A nawet jeśli, nie wiemy nic o tym, jak tam jest. Znaczy się wewnątrz statku. - stwierdził, a już w następnym momencie wymamrotał ni to do siebie, ni do towarzyszy.
- Ciemno jak w dupie, nic się nie rusza. Zdecydowanie martwy wrak. Jak na razie drzwi nie widać.
Machnął ręką w stronę domniemanego dziobu.
- Podpłyniemy najpierw do tego zgrubienia u podstawy. Spróbujemy tam, o tam właśnie. Jeśli niczego nie znajdziemy, to... Cóż, zobaczymy.
GG: 52637894