przez Moebius » 29 Mar 2009, o 11:42
Moebius wychodząc z pokoju zabrał kartkę i udał się do pokoju po przeciwnej stronie, korytarza, gdy tylko podszedł pod drzwi te uchyliły się a ze środka wyszedł zwiedzony młodzieniec - Pewnie się nie dostał - pomyślał wchodząc.
- Witamy - zaczęła znużona komisja - proszę podać kartkę oraz rozebrać się do slipek po czym usiąść na tym krześle - powiedział jeden z lekarzy pokazując na proste drewniane krzesło przy stole.
- Najpierw zmierzymy panu tętno i ciśnienie tętnicze w spoczynku, a później poddamy pana lekkiemu wysiłkowi by sprawdzić jak bardzo badane wartości się zmienią. Później pana zmierzymy i zważymy. -powiedział znudzonym głosem najstarszy z lekarzy.
Tym wysiłkiem któremu zostanie poddany Moebius jest to dziesięć pompek i dwadzieścia przysiadów
Moebius zamknął drzwi, rozebrał się i zgodnie z poleceniem usiadł na krześle. Lekarze wykonali odpowiednie czynności. Następnie nakazali wykonać kilka ćwiczeń. Gdy to zrobił ponownie go przebadano. Na koniec tylko go jeszcze zważyli i zmierzyli. Po tym wszystkim pozwoli mu się ubrać. Moebius zrobił to i czekał na werdykt lekarzy.
- Zaskakujące -powiedział leka który przedtem poinstruował Moebius`a - pomimo wysiłku jego ciśnienie nie zmieniło się tak jak powinno.
- To znaczy ? - zapytał najmłodszy z komisji.
- To znaczy, że jak ktoś ma ciśnienie 90/130 a po ćwiczeniach 100/150 to różnica wynosi 10/20 a u niego ta różnica wynos niewiele ponad 5/10, podobnie z tętnem.
- Zaskakujące. - powiedział trzeci z lekarzy, zapisując coś na kartce - Proszę zabrać kartkę oraz udać się na koniec korytarza gdzie będą drzwi z napisem " wirówka" proszę się tam udać i dać ta kartę przejść badanie a następnie wrócić do biura naprzeciwko tego pokoju. Zrozumiano ?
- Tak - odpowiedział Moebius zabierając kartkę i wychodząc.
Wirówka co to może być? - zapytał po cichu stając przed drzwiami z tym też napisem.
Gdy tylko zbliżył rękę aby chwycić za klamkę drzwi te, same się otworzyły a ze środka wyszła kobieta która gestem zawołała go do środka. Moebius posłusznie wszedł a ona zamknęła drzwi. Jego oczom ukazała się duża okrągła sala z maszyną na środku.
- Zostałem tu skierowany przez lekarzy- rozpoczął
- Domyłam się. Samemu raczej byś to nie wchodził. Dobra bez gadania mam dużo roboty, dawaj kartkę i wsiadaj do tego "wagoniku" - powiedziała wskazując dłonią kabinę przytwierdzona do długiego ramienia znajdującego się idealnie na środku sali.
Pięknie - zdążył pomyśleć zanim kobieta pchnęła go w stronę "wagoniku".
Po kilku minutach latania ruchem jednostajnie zmiennym po okręgu Moebius wysiadł, odebrał kartkę od kobiety i wraz z nią wyszedł na korytarz.
- Masz i idź do oficera w biurze - rzuciła po czym pospiesznym krokiem udała się do windy.
Moebius popatrzył na kartkę na której był napisane jakieś liczby oraz przybite trzy pieczątki. Jedna od oficera druga od lekarzy a trzecia od kobiety. Po czym udał się do biura oficera. Ponieważ drzwi były uchylone Moebius wszedł i podał kartkę oficerowi.