przez Saine Kela » 8 Lis 2017, o 20:10
Wielu rzeczy nie rozumiała, wciąż też uczyła się swojego nowego ciała, ciągle czymś się zaskakiwała i teraz nie było inaczej. Dziwne uczucia, dziwne podejście, była zaskoczona samą sobą. Irytowała ją Tori i fakt, ze nie panowała nad wszystkim. Dziwiło ją to, że dziewczyna pomimo swojej naiwności i bycia dzieckiem z drugiej strony wykazywała taką odporność. Możliwe, że Mirax czegoś nie dostrzegała. W tym momencie były to jednak szczegóły, a zastanowić się nad tym mogła wtedy, gdy będzie miała pewność względem bezpieczeństwa i kolejnych kroków. Niestety, choć prom wyglądał całkiem porządnie, pomimo zniszczeń, nie było tam nic interesującego.
Mirax przyglądała się konsolom, starając się czegoś dowiedzieć. Wskoczyła na fotel pilota, próbując rozszyfrować jakieś informacje.
- Tori, jesteśmy w środku dżungli, nie wiadomo gdzie. Mamy zapasy, nie zginiemy z głodu, ale jeżeli nie odnajdziemy sensownej drogi, może być źle.
Kobieta odetchnęła i przełączyła kilka przełączników na panelu. Jej łapki nie były aż tak zwinne, jak ludzkie palce, a do tego dość krótkie, więc było to kłopotliwe. Komputer pokładowy powinien mieć nawigację oraz mapy. Chciała się dowiedzieć czegoś więcej o miejscu, w którym się znajdowali oraz najbliższej okolicy.
- Musimy rozeznać się w terenie, potem ruszymy. Trzeba będzie znaleźć Nurrę, jak prosił twój ojciec, a nie najdziemy jej, jeżeli zabłądzimy.
Gdyby to było jeszcze takie łatwe! Obca planeta, bez kogokolwiek, kto mógłby im pomóc, nie mieli tu żadnych znajomości, do tego byli pośrodku głuszy. Mogłoby się wydawać, że sytuacja była beznadziejna, Mirax jednak była uparta. Chciała przede wszystkim zaprowadzić Tori i zapewnić jej bezpieczeństwo w gronie osób, które mogłyby coś dla niej zdziałać, w gronie znajomych jej ojca. A co z nią samą? Tego jeszcze nie wiedziała, nie miała tak dalekich planów. Nawet nie wiedziała czy powrót na Taris byłby najlepszym pomysłem, przynajmniej w tym momencie. Musiała się jeszcze wiele nauczyć.
- Znajdziemy znajomych twojego ojca i cię odstawię, żebyś była bezpieczna. - spojrzała na dziewczynę, chcąc się uśmiechnąć pocieszająco i dodać jej otuchy. - Wszystko będzie w porządku, musisz być dzielna.
Ja też muszę być dzielna. Kompletnie nie wiem, co ja robię. O Mocy, będę potrzebowała pomocy. Zerknęła przez szybę, na kawałek polany, gdzie leżały trupy. Prawdopodobnie będzie musiała je przeszukać, nie uśmiechało jej się to wcale.
GG: 6687478