przez Aleraa Rev » 15 Mar 2018, o 23:13
Powiedzieć, że Montreale i lekku stały się czerwone, gdy ona słyszała to, co ten spaślak, grubas bez honoru w tym przyciasnym czepku na łbie powiedział, to tak jakby nie powiedzieć nic. Ona stały się tak czerwone, że wręcz dało się od nich czuć gorąco oraz wściekłość. Ona była tak zła, że w jej wnętrzu wręcz gotował się sok żołądkowy, a ona sama ciskała piorunami na lewo i prawo. Nie dosłownie, rzecz jasna. Jednak jej sama postawa, zacisnięte pięści oraz wzrok skupiony na jednym punkcie sugerował, że jak ktoś podejdzie do niej na dystans bliższy niż wyciągnięxie ręki (jej), to oberwie w nos. Jednak co właściwie dzieje się w jej wnętrzu?
***
Według podań pradawnych przodków, w każdej istocie istnieją dwa ichniejsze sobowtóry - Czarny oraz Biały. Istnieje jeszcze dwadzieścia innych, ale nie o tym ta lekcja. Biała Dusza, bo tak ją nazywają mędrcy, odpowiada za odwagę, pokorę, miłość, waleczność i nadzieję oraz mądrość. Czarna Dusza z kolei odpowiada za tchórzostwo, zdradę, nienawiść, wstyd, nadmierną dumę oraz brak honoru. Jedno nie może istnieć bez drugiwgo, więc żadna ze stron nie może ostatecznie wygrać... Tylko może zdobyć chwilową przewagę. A u Aleryy... Cóż... Te dwa byty walczyły już od kiedy przybyła na Naboo... I szczerze jakby ktoś mógłby to zobaczyć... To była bitwa niczym z dawnych wojen Klonów, Republika przeciwko Separatystom... I teraz "Republika" zaczynała zdobywać wielką przewagę... Niemalże miażdżąć wojska "Separatystów", spychane coraz dalej i dalej. Biała dusza wygrywała to starcie, a jej wojska były coraz dalej...
***
Pierwszą rzeczą, jaką z pewnością zauważyło jej otoczenie, było stopniowe zmieniamie się koloru z wściekle czerwonego na... Normalnie czerwone oraz rozluźnianie pięści gotowej do ciosu. Po chwili nawet jej oddech wrócił do normy i spojrzała się na swoją matkę... To było... Takie smutne... Nie miała już ojca, nie miała siostrzyczki...
-Do zobaczenia wkrótce, Kira... - Powiedziała przez łzy. Jej mała siostrzyczka Kira... Smutno jej się zrobiło. Ale wtedy zrozumiała też jedno...
-Mamo... Nadszedł mój czas jako wodza... Nie ma już Mojego ojca... Muszę go zastąpić...
-Aleraa, niepoważna jesteś?! - Zapytała się Hiu niedowierzając słowom własnej córki. - Przecież wiesz, co mówi prawo. Mówi ono, że...
-... Że najstarsze dziecko wodza po utraceniu przez niego możliwości do pełnienia tej funkcji zostaje wodzem. Jeśli i ono nie może pełnić tej funkcji, gdyż jest poza plemieniem lub nie osiągnęło jeszcze piętnastu wiosen, wtedy współmałżonek, a nawet jeśli i ta osoba nie może, wtedy funcje wodza przejmuje Rada Starszych... Prawdopodobnie dwa tygodnie będę się uczyć, by przejąć władzę. Ale przede wszystkim nie pozwolę, byś wyszła za kogoś, kogo nie kochasz... A teraz daj mi mówić mamo...
-Aleraa, ja Cię kocham i nie pozwolę, byś...
-Też Cię kocham i nie pozwolę, byś to samo zrobiła dla mnie... - Powiedziała tonem spokojnym, acz stanowczym... Hiu popatrzyła się na swoją córkę i ją przytuliła.
-Twój ojciec nie byłby z ciebie zawiedziony... Idź, Aleraa... I niech Shila będzie z tobą. - Powiedziała z łzami w oczach.
Aleraa zwróciła się jednak do Kabro Laso z pewnym wzrokiem i postawą wojownika, która twardo stoi w obronie domu.
-Zanim coś powiesz, Kabro z klanu Laso, powiem tyle, że nie było mnie dwa lata na Shili, jednak nauczyłam się więcej rzeczy, niż jakbym została tutaj. Przede wszystkim wiem, że ludzie lojalni zostaną z tobą, choćbyś stracił wszystko. Nasz klan jest klanem lojanych sobie togrutan, który wspiera siebie i swoich sojuszników. - Powiedziała i lekko poprawiła kark. - Jesteśmy ludem honorwym, niczym wędrowcy w pancerzach bez domu. Gdy klanem Laso rządził twój ojciec, Hexi "Mądry", nasze klany były blisko jak nigdy. Rozwiązał wiele sporów między naszym klanem, a klanem Geru, bez używania podstępu czy siły. Miał taki autorytet, że każdy wódz go szanował, każdy wojownik, czy nawet wilki. Nawet król prosił go o rady. Gdy doszedłeś do władzy, wasz klan się wzbogacił, ale jakim kosztem? Zaufanie do was utraciło większość Wielkich Klanów, a sami stosowaliście brudne taktyki... Dwa zepsute worki zepsutej pszenicy za najlepszej jakości skórę i mięso? Gdzie uczciwość?! - Powiedziała z butą w głosie - Jednak nie o tym chciałam mówić... - Powiedziała i jakby się odwróciła. Musiała zebrać się na odwagę...
-W czasach, gdy żyli nasi pradziadowie, prawie 100 wiosen temu, Galaktyka zmagała się z wielką wojną, gdzie maszyny zcierały się z wieloma braćmi, którzy nie mieli matki. Mam... Przyjaciółkę. Nazywa się Rabatli'Havoru. Opowiedziała mi o jej prapradziadku, który walczył na jej rodzinnej planecie... Na Ryloth... Ich planeta była pod okupacją maszyn, podobnie jak nasi pobratymcy na Kirosie, jednak tam... Tam narodził się ruch wolności, ruch "Wolności Ryloth" czy coś podobnego... - podrapała się po prawym montrealu, co w jej wypqdku oznaczało niepewność - Była to swoista... Federacja. Połączenie rodów, które wcześniej się nienawidziły, nie przez podstęp czy siłę, tylko poprzez chęć uwolnienia swojego domu. Domu plądrowanego przez najeźdźców. Tak samo mamy teraz... Usłyszałam kiedyś od pewnego mądrego człowieka: "Ci, co nie znają historii, zmuszeni są ją powtarzać". Przeciwko Imperium nie mamy szans w regularnej walce. Wojownicy to potwierdzą. Mają ciężki sprzęt i niebywałe zasoby materiałowe i ludzkie. My natomiast... Walczymy o dom oraz znamy teren... Możemy to wykorzystać... Jak Onderońscy partyzanci. Tylko tak pokonamy Imperium... A nawet jeśli nie, pokażemy, że nie oddamy ziemi bez walki.
-Pragnę poeuszyć jeszcze jedną kwestię... Mianowicie kwestię jedności Wielkich Klanów. Laso, Geru, Rev oraz pozostałych wielkich Klanów Shili. Shila objawiła mi, że walcząc między sobą nic nie zdziałamy. Musimy być w jedności, jednak jak partnerzy... Nie jak pan i sługa. Każdy musi być równie traktowany... A nie jak zwycięzca i pokonany. Mamy wspólnwgo wroga do jasnej cholery. I musimy być braćmi. Naszym celem jest obrona Shili i naszych domów. Musimy ją ochronić. A teraz... Najważniejsza część...Kabro z klanu Laso... Nie mogę pozwolić, by moja matka poślubiła ciebie. Zbyt mało wody upłynęło... Zamiast tego... Mogę wyjść za twojego Syna, Zulee'ego. Wiesz doskonale, że dobrze się z nami dogadywał. Młodzi są przyszłością i daj im brać historię we własne ręce.
Ilość Sprzedań w niewolę - 2
Ilość ucieczki z niewoli - 2.
Ilość wkrzonych właścicieli i oficjeli Imperium - 3.