przez Trouble » 27 Mar 2019, o 15:36
Cóż, poszukiwania nie poszły zupełnie jak chciała. Co prawda znalazła sprzęt, całkiem fajny zresztą. Droida protokolarnego i tak w ostateczności nie chciała. Za dużo roboty przy nim i by na statku zrobiło się ciasno. Osobisty tłumacz za to...! Można było go mieć przy sobie, zawsze i wszędzie. Tylko ta cena... Trouble aż wywróciła oczami! Tyle kredytów... I nagle sumując wszystkie koszta - Sześć tysięcy tu, półtora tysiąca teraz, jeszcze będzie trzeba odpalić coś Jawie i kupno paliwa... Będzie pewniakiem spłukana do zera. Ale tłumacz to inwestycja w przyszłość! No nic, Trouble miała zawsze dobrą gadkę. Teraz należało sprawdzić jak się jej język przyda w negocjacjach handlowych...
- Panie kierowniku, a dlaczego to takie drogie?! - Troublę zaczęła się targować z nadzieją, że choć trochę uda się jej zejść z ceny... No i jeśli kiedykolwiek natknęła się na większego skurczybyka w gadaniu i targach, to niech na nią spadnie meteoryt. Bo prawda była taka, że jedna wielka gaduła, trafiła na drugą, dorównującą jej umiejętnościami. Trouble z uwagą przyjrzała się podręcznemu tłumaczowi - narzekała na kolor, na kilka rys które znalazła, wypytała się o ilość języków zawartych w oprogramowaniu i pytała się czemu jest ich tak mało. (Jakby kiedykolwiek miała potrzebować ich więcej, prawda?) Kupiec zaś uparcie odpierał jej argumenty, ale koniec końców, to Trouble użyła lepszych, mianowicie swego kobiecego wdzięku, gdy aby to przypadkiem uchyliła rąbka swojej bluzki i pokazała kawałek cycka sprzedawcy, a to zrobiła odrobinę słodkich oczek i udało się jej obniżyć cenę do 300 kredytów. Pewnie udałoby się jej i więcej, ale jej sprzedawca ewidentnie chciał dalszego pokazu, a ona nie miała na niego większej ochoty i tak zdobyła tłumacz za znacznie mniejszą cenę.
Tak wyposażona mogła wrócić na statek, lżejsza na kredytach, ale bogatsza w możliwości komunikacji ze swoim nowym towarzyszem. Teraz to dopiero sobie pogadają!